To już chyba jakiś koronaświrus. Ciekawe co jutro będzie w sklepach? Przeczytałem, że choroba, epidemia, pandemia (?) ma trwać do czerwca. Jeżeli tak, to skutki mogą być katastrofalne. Już teraz całe branże gospodarki stanęły na krawędzi upadku. Upadek jednej, nawet mało ważnej, wywoła reakcję łańcuchową. Już widać, że państwo nie jest na to gotowe. Jeżeli choroba będzie się rozprzestrzeniać - a wszystko wskazuje, że tak będzie - to do czerwca Polska stanie się innym krajem. Nie potrafię przewidzieć wszystkich skutków dla gospodarki, ale nie wykluczone, że cofniemy się w rozwoju o kilkanaście lat. Pewnie będą tacy, którzy się wzbogacą, ale większość zbiednieje i to znacznie. Już tylko w Polsce widać, że globalne procesy gospodarcze ostro hamują. Czy będzie to oznaczać cofnięcie się globalizacji czy też jej koniec? - czytamy na profilu Andrzeja Szlęzaka
Gdzie w czerwcu będzie Polska? Nie ukrywam, że i bez koronawirusa nie miałem dobrych przewidywań, a teraz patrząc na to, co się dzieje, te przewidywania są jeszcze gorsze. Przyszedł czas, w którym państwo będzie musiało sięgnąć do głębokich rezerw i zacisnąć pasa, żeby przetrwać bardzo trudny okres. Tymczasem większych rezerw nie ma i trzeba by ostro ciąć wydatki. Jednak jak to zrobić bez narażenia się społeczeństwu, którego apetyt na różnego rodzaju świadczenia cały czas pobudzano? Być może wybory prezydenckie da się odłożyć, ale nie można ich odkładać zbyt długo. I co zaproponować w sytuacji gdy za kilka miesięcy dziesiątki a może bardziej setki tysięcy ludzi będzie bez pracy i bez środków utrzymania?
Dotychczas Polska jako tako się trzymała, ponieważ nie było zewnętrznej siły, której zależałoby na tym, żeby mocno pchnąć i przewrócić "teoretyczne państwo". Prawdopodobnie do takiej weryfikacji doprowadzi koronawirus - publikuje w mediach społecznościowych Andrzej Szlęzak.