obecnie
14° C
jutro
17° C
sstw
Czy powinny wrócić niedziele handlowe?


Ostatnio na forum

  • Zawód OZE
    17 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Dobry ortodonta?
    651 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Pomysł na biznes
    1056 wyświetleń
    3 odpowiedzi
  • Sprzątanie po zmarłych
    76 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Usługi malowania wnętrz w Sta…
    83 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Holter
    117 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Grecja - gdzie się wybrać?
    266 wyświetleń
    0 odpowiedzi
Przejdź do forum

Ojciec Leon Knabit: przez życie z humorem i mądrością [FOTO VIDEO]

24 lutego 2017 13:17, autor: Geno



Prawdziwe tłumy zjawiły się 23 lutego w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Melchiora Wańkowicza w Stalowej Woli na spotkaniu z ojcem Leonem Knabitem. Benedyktyn z Tyńca, choć skończył już 87 lat wciąż podróżuje głosząc Ewangelię, a przy okazji rozmawia o życiu i swoich książkach. Na salę konferencyjną, gdzie zorganizowano spotkanie nie można było wcisnąć już szpilki - zjawiło się niemal ćwierć tysiąca osób. To frekwencyjny rekord placówki na spotkaniu autorskim.
A jak podkreślali uczestnicy spotkania, warto było posłuchać ojca Leona. Bo to człowiek ceniony za otwartość i ogromne poczucie humoru. I właśnie humoru nie brakowało również podczas spotkania z czytelnikami w Stalowej Woli. – Co to znaczy mieć 87 lat? Ja wciąż jestem młody, bo mam dwadzieścia lat razy cztery plus siedem – żartował benedyktyn. Podczas spotkania w Stalowej Woli ojciec Leon Knabit rozmawiał o swoich ostatnich książkach, choć miał żal, że połowa Polaków nie przeczytała w ubiegłym roku ani jednej. – Na szczęście biblioteka w Stalowej Woli ma się dobrze i jak widać są też tacy, którzy kochają książki i dla których słowo pisane wciąż ma ogromną wartość. Ważne jest też, by wybrać dobre książki, nie sięgać po literaturę bez wartości. Człowiek uczyć powinien się całe życie. Nawet papież Jan Paweł II podkreślał ten fakt – opowiadał uczestnikom spotkania. Zanucił nawet „Pieśń o Stalowej Woli”.
Ojciec Leon urzekł wszystkich obecnych bezpośredniością, pogodą ducha, dystansem wobec samego siebie i wielką mądrością życiową. Jak na mnicha prowadzi otwarte życie publiczne. Udziela się w mediach, prowadzi własnego bloga. I jak to w Internecie bywa - spotyka się z hejtem. – Ponad dwadzieścia określeń, jakimi mnie obdarzono wpisałem nawet do swojego CV. Po tym, że jestem odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski – bo w końcu jest się ponad 80 lat tym kawalerem, wpisałem że jestem też Judasz, wielbiony przywódca duchowy miernoty katolickiej w kraju i za granicą czy ksiądz z plemienia żmijowego. Fachowcy od PR mówią, że ponoć negatywne opinie są prawdziwsze – żartował ojciec Leon.
Jak się okazuje jego grafik jest napięty, a kalendarz zapisany terminami spotkań, konferencji, prelekcji i wydarzeń, katechez i wyjazdów. Z góralami ojciec Leon wybiera się na rekolekcje do Fatimy, a do Hiszpanii na ślub znajomej.
Na zakończenie spotkania w stalowowolskiej bibliotece każdy mógł otrzymać autograf ojca Leona ze specjalną dedykacją, a książek, które przywiózł ze sobą sprzedano… dwie skrzynki. Nic dziwnego, że po podpis w książce, wspólne zdjęcie i możliwość zamienienia kilku słów ze znanym zakonnikiem ustawiła się długa kolejka. Oczekiwanie na wspólne spotkanie z ojcem Leonem Knabitem można było sobie umilić chociażby pączkiem przygotowanym przez organizatorów z okazji Tłustego Czwartku.




Komentarze czytelników (1)
  • ja (7 lat, 2 miesiące temu)

    Uznanie dla autora powyzszego tekstu,dobra polszczyzna i wiele tresci. Bylem i wszystko potwierdzam! Dziekuję.