Znaleziono zwłoki w akademiku. Leżały tam kilka dni!

Zwłoki mężczyzny przez cztery dni leżały w jednym z mieszkań akademika w Stalowej Woli - informuje "Gazeta Wyborcza". Małgorzata Kobylarz, prezes Fundacji Uniwersyteckiej, potwierdza, że znaleziono ciało. - Mieszkał u nas starszy pan, po siedemdziesiątce. W akademiku mieszkają nie tylko studenci, ale też stali lokatorzy, on był jednym z nich - zaznacza.

"Dopiero fetor spowodował, że ktoś się zainteresował sprawą. W tym czasie w akademiku mieszkało dużo osób, studentów i pracowników budowlanych" - napisała do "Gazety Wyborczej" jedna z mieszkanek budynku. Twierdzi ona także, że do mieszkania już się ktoś wprowadził, bez uprzedniego gruntownego remontu i dezynsekcji.

Na te zarzuty stanowczo odpowiada Małgorzata Kobylarz. - Ten mężczyzna już był w podeszłym wieku, schorowany, miał kłopoty z sercem. Przyjechał lekarz, stwierdził zgon. Już jest po pogrzebie. Ale do jego mieszkania nikt się jeszcze nie wprowadził, to nieprawda. Jeszcze nawet rodzina nie zdążyła zabrać rzeczy - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Sprawę śmierci mężczyzny wyjaśnia teraz policja w Stalowej Woli pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli. Badają ją pod kątem ewentualnego udziału osób trzecich.

Źródło: "Gazeta Wyborcza" / Onet.pl